Deser keto – proteinowy, a do tego szybki i łatwy
Co do zasady, jestem przeciwna tzw. keto słodyczom na co dzień. To jednak trochę oszukiwanie samego siebie, prawda? Wciąż pozostajemy uzależnieni lub przynajmniej bardzo przywiązani do słodkiego smaku 🤷♀️ A przecież jedną z zalet diety niskowęglowodanowej, ketogenicznej, czy carnivore jest to, że możemy zyskać wolność od podjadania, ciągłej ochoty na coś słodkiego, od sięgania po różnego typu przekąski.
Ale ok, od czasu do czasu, np. raz w tygodniu, w weekend, coś „słodkiego” do kawy może wpaść 😉 I myślę, że tak jest bardziej ok. Bo przecież deser to nie posiłek, to jedynie dodatek w naszym odżywianiu. Może powinien więc pozostać bardziej „odświętny”?
Kolejna rzecz to słodziki typu erytrytol, jakie zawiera praktycznie każdy keto deser. Niestety coraz więcej doniesień naukowych wskazuje, że tego typu produkty oddziałują negatywnie na naszą florę jelitową. Powinny zatem uważać z ich stosowaniem zwłaszcza osoby cierpiące na dyskomfort w obszarze układu pokarmowego i choroby jelit (np. SIBO). Jeśli z kolei towarzyszy Ci insulinooporność lub cukrzyca, erytrytol, czy stewia także powinny być stosowane z dużym umiarem. Jak się bowiem okazuje, mózg rozpoznaje słodki smak, jednak w przypadku słodzików nie podąża za tym dostarczanie energii (cukru). Nasz mózg jest nieco zdezorientowany w takiej sytuacji i… domaga się więcej. „Keto deser kokosowy raz jeszczem, proszę!” 😉 Z czasem może to prowadzić do wyrzutów insuliny i utrzymywania jej na wysokim poziomie, a tego przecież nie chcemy.
Ostatnia rzecz to skład „przemysłowych” keto i proteinowych słodkości, które znajdziemy na sklepowych półkach. Tutaj polecam czytać dokładnie etykiety. Niestety czasem śmiało możemy określić tego typu produkty, jako „keto syf”, który w najlepszym przypadku doprowadzi np. do dysbiozy jelitowej.
No dobrze, pamiętajmy, że najczęściej to dawka czyni truciznę, zatem od czasu do czasu i u mnie „wpada” taka kokosowa keto przekąska 😊
Keto – proteinowe batoniki kokosowe
Na dwie porcje potrzebujemy:
- 4 łyżki musu kokosowego BIO
- 2 łyżki oleju kokosowego BIO nierafinowanego (w stanie płynnym)
- 2 łyżki wiórków kokosowych
- 2 łyżki oleju MCT
- odżywkę białkową – „czystą”, naturalną, bez żadnych dodatków, ani słodzików – 30g
- erytrytol – u mnie brak, bowiem mus kokosowy ma dla mnie wystarczająco słodki posmak, ale to już kwestia indywidualna 😊
Wszystkie składniki wystarczy dokładnie ze sobą połączyć. Tak powstałą masę wykładamy do małego naczynia wyłożonego papierem do pieczenia i wstawiamy do lodówki na jakiś czas. Jeśli nam się spieszy – możemy wstawić naczynie do zamrażarki.
Gdy masa już dobrze zastygnie, dzielimy kokosowy „blok” na dwie części. Można deser oblać rozpuszczoną wcześniej gorzką czekoladą i ponownie schłodzić.
Mieszając składniki warto wziąć poprawkę, że mus musowi nie równy, a odmierzanie proporcji, nawet podanych w łyżkach, każdemu z nas wychodzi nieco inaczej. Dlatego polecam monitorować kokosową masę na bieżąco. Czy nie wyszła nam za sucha, czy wręcz przeciwnie. Chodzi o to, aby deser ładni nam w lodówce stężał (mus i olej kokosowy po schłodzeniu zwiążą wszystkie składniki).
Kokosowy keto deser – wartości odżywcze całości
Deser w całości to energia na poziomie ok. 790 kcal, oraz:
białko: 28g
tłuszcz: 72g
węglowodany: 5,8g
błonnik: 9,2g
Jeśli deser dzielimy na dwa batoniki, to oczywiście kalorie i wartości odżywcze dzielimy na pół 😊
A dlaczego nie ma zdjęcia batonów wykonanych przeze mnie? No cóż, zostały szybko zjedzone 🙈